Jak to jest zobaczyć nowego króla lwa, gdy nigdy nie widziałeś starego króla lwa.
Nawet jeśli nigdy nie oglądałeś animowanego oryginału Disneya, możesz powiedzieć, że coś jest nie tak.
Król Lew
Film opowiada o losach Simby, młodego lwa, który - oskarżony o nieumyślne zabójstwo swojego ojca, króla Lwiej Skały - zostaje skazany na wygnanie. Wła...
Zobacz więcejJako osoba, która obsesyjnie ogląda filmy przez większość mojego naturalnego życia, te, których nie widziałem, przybierają status niemal totemiczny. Nie chodzi mi o te, które celowo pominąłem, czy te, które po prostu nie wydają się warte zachodu, ale o rażące pominięcia, dziury w kanonie, których nigdy nie udało mi się wypełnić. Są takie, jak te trzy w "They Shoot Pictures, Don't They"? "Top 100", które mogłyby sprawić, że każdy szanujący się cynefilski gazp w przerażeniu. Inni są tak wszechobecni, że oglądanie ich wydaje się prawie bezcelowe. (Nie musisz widzieć Miłości Właściwie, aby zrozumieć, co oznacza meme Andrew Lincolna z kartą znaku rozpoznawczego.)
Król Lew - ten, który teraz, irytująco, musimy nazywać "oryginałem" - wpada do tej drugiej kategorii. Byłem albo za stary, albo za młody, by go obejrzeć, gdy wyszedł po raz pierwszy, z dzieciństwa i nie na tyle daleko w dorosłość, by zaakceptować fakt, że warto było zobaczyć każdy film o takim kulturalnym charakterze, niezależnie od tego, czy był on "dla dzieci". A potem po prostu .... nigdy nie przyszedł. Nie było 35 mm pokazów rep-house, które mogłyby wyostrzyć moje pragnienie, nie było żadnych luksusowych rekonstrukcji, które sprawiłyby, że stary film wydawałby się znowu nowy. To było tylko tam, siedząc na półce wraz z innymi filmami, które kiedyś obejrzałem. W końcu zdecydowałam, że obejrzę go z dzieckiem, kiedy już go urodziłam, ale potem go miałam, a gdy byłam u przyjaciółki, obejrzała go beze mnie.
Król Lew
Film "Król Lew" opowiada losy potomka królewskiego Simby, który dostanie tron po ojcu Mufasie.Simba to bardzo zapatrzone w ojca lwiątko, które wie, że...
Zobacz więcejNie mogę powiedzieć, że przyszedłem do nowego cyfrowego remake'u Disneya bez uprzedzeń i wiedzy z przeszłości. Naprawdę musiałbyś żyć pod skałą przez ostatnie 25 lat, żeby nie rozpoznać, że otwarcie fanfary wokalnej lub nie wiedzieć przynajmniej kilku taktów "Hakuna Matata", a Elton John wypowiadający "Can You Feel the Love Tonight" było nieuchronne. Jednak, choć pomysł przywrócenia historii jako fotorealistycznego "dokumentu przyrodniczego" wydawał się zasadniczo błędny, nie miałem żadnych opinii na temat tego, czy Blizna Chiwetela Ejiofora może dorównać Jeremy'emu Ironsowi, czy też John Oliver był odpowiednim zamiennikiem Rowan Atkinson. Nie miałem do czego porównywać nową wersję.